Paulina

Szymuś, dobrze, ze wróciłeś z pracy. Poznasz naszą nową współlokatorkę. Właśnie czekam tu na nią, nie chce, żeby zabłądziła po ciemku. Przywitasz ją ze mną.


Że ja? Przywitam? 
O jest właśnie. To wy tu dzieci porozmawiajcie, a ja przygotuje ciepłą kolację. na pewno zmarzłaś Paulinko, a i Szymon chyba w pracy nie miał czasu zjeść. Jak zwykle.



Paulinkę wszystko zachwycało. Dom, duży ogród i pierwszy śnieg. Szymon nawet się nie zorientował, a już pomagał jej lepić bałwana. 


Do kolacji zasiedli razem. Patrycja była szczęśliwa, że nie musi jeść w samotności. Do tej pory Szymon brał jedzenie i uciekał do swojego pokoju.


Paulina od razu poczuła się jak u siebie. 
Och jak tu jest uroczo, to taki cudowny zwyczaj - wspólne jedzenie kolacji. Musimy to robić co wieczór. Pogadamy sobie jak nam minął dzień, pośmiejemy się. Już czuję, że będziemy razem wspaniale się bawić.


Buzia jej się nie zamykała przez cały wieczór.


Patrycja poszła dawno spać, zmęczona po całym dniu w pracy w ogrodzie i w domu. A Szymon nie zauważył, że tego wieczoru nie zdołał nawet podejść do swojego komputera.


Komentarze