Babski wypad

Helenka postanowiła namówić Paulinę na babski wieczór. 
- Tylko my dwie, zabawimy się w Blue Velvet. To naprawdę świetny klub nocny. Poznamy kogoś nowego, czas zawrzeć jakieś znajomości w tym mieście. Żyjemy jak pustelniczki dom - praca, praca - dom. 
Paulinie to akurat nie przeszkadzało, ale dała się namówić przyjaciółce. 


No, już ja się postaram wybić jej z głowy tego buca, jej szefa. Zachciewa mu się młodej, naiwnej dziewczyny. Rozejrzyjmy się.
- Chodź potańczmy, zobacz na tego gościa, widziałam, ze się gapił na Ciebie.


O, za Tobą, za Tobą! Zobacz co to za ciasteczko.
- Pan chce tu usiąść? Ja właśnie chciałam sobie pośpiewać.


No panie Feng, koniec Pana zalotów. 


No nie, co za niemota z tej Pauliny. taki miły chłopak i te dwie szantrapy go jej porwały.


Kolejna próba tez nic nie dała. Paulinka co prawda porozmawiała z przedstawionym jej przez Helenę chłopakiem, ale chwilkę tylko i nie umówiła się na kolejne spotkanie.


I to by było tyle w kwestii rugowania pana Fenga. Helena się zmęczyła. Czas na rozrywkę i powrót do koncepcji babskiego wieczoru. 


Panie Maliniak, chociaż nieco starsze,  okazały się wspaniałymi kompankami. W tym wypadku Paulina nie miała problemów z zaprzyjaźnianiem się. Szybko znalazła wspólny język z Ewą Maliniak. 


Helena uznała Zuzannę Maliniak za bratnią duszę. Mogły rozmawiać o wszystkim. Przegadały pół nocy.


I bawiły się do upadłego. 


Ewa musiała iść do domu i Paulinka poczuła się nieco samotnie.  Na szczęście zadzwonił telefon. 
- Oj nie ma mnie w domu, bo jestem z Heleną w Blue Velvet. Oczywiście, że chętnie się spotkam, właściwie strasznie tu się nudzę.


No tak, po kilku minutach w drzwiach klubu pojawił się Victor Feng.


- Lubisz nocne kluby? Nie znałem Cie od tej strony. Pewnie spotykasz się z młodymi mężczyznami.
- Nie, nie, to Helenka mnie namówiła. Taki babski wieczór, same koleżanki. 


- Moja żona myśli, że poszedłem na jogging, chodźmy stąd, zanim wejdzie ktoś, kto mnie zna.


- Myślałem nad tym poważnie Paulino. Jesteś taka młoda, taka piękna. Nie mogę oczekiwać, że poczekasz na mnie, aż ułożę swoje sprawy. Wiem tylko, że żyć bez Ciebie nie mogę.


- Viktorze. jesteś mi taki bliski, i tak się rozumiemy. Zaczekam Viktorze, zaczekam tak długo jak będzie trzeba.

Komentarze